piątek, 10 lutego 2012

Rozdział trzynasty.


* Z perspektywy Nialla *

Siedziałem totalnie załamany na zewnątrz, na krześle z twarzą ukrytą w dłoniach. Czułem, że powoli serce zaczyna mi pękać. Łzy płynęły mi strumykami i nie wstydziłem się tego. Nawet tego nie odważyłem się kryć! Niech wszyscy się dowiedzą jak mi na niej zależy.
W jednej chwili poczułem czyjś dotyk na moim ramieniu. Był to Harry. Podszedł do mnie i po prostu mnie przytulił i powiedział, że będzie dobrze.
- Nie stary! Nic nie będzie dobrze! - Zacząłem krzyczćw niebo głosy. - Nie chcę jej stracić!
- Rozumiem! Nikt nie chce! - Odkrzyknął do mnie Hazza lekko podenerwowany.
Rzuciłem mu sięna szyje z płaczem i zacząłem szlochać i kląć jak bardzo jest źle.
- Zabierz ją gdzieś. - Rzucił mi pomysł Harry. - Spędźcie gdzieś razem czas.
- Masz sporą rację. - Spojrzałem na Niego. - Ale... dokąd mam ją zabrać? - Spytałem wycierając łzę.
- Na piknij. Przecież to was łączy. - Uśmiechnął się. Najwyraźniej próbował mi poprawić nastrój. Muszę przyznać, że powoli mu się to udawało.


* U dziewczyn *

Podeszłam niepewnie do Agnes i z całych sił ją przytuliłam. Nie chciałam jej tracić. Stracić najlepszą przyjaciółkę - coś potwornego.
- Kochanie, wszystko będzie dobrze. - Pocieszałam ją. - Spróbujemy to leczyć. - Zoabczysz, uda się!
- Dziękuję, że wszyscy mnie wspieracie. - Dotknęła dłoniąmojego policzka i wybuchnęła płaczem.
- Nie płacz, nie możesz. - Znowu ją przytuliłam.
Siedziałyśmy naprzeciwko siebie, spoglądając na siebie przez łzy. Obie siedziałyśmy w tej samej pozycji, w bezruchu.
- Tak mi przykro... - Powiedziałyśmy równo, po czym zaczęłyśmy się śmiać.
Do pokoju wszedł Niall z moim chłopakiem.
- Noo! Takie uśmiechy chcemy widzieć na waszych ślicznych twarzach. - Powiedział Harry klasząc.
- Racja! - Potwierdził blondynek.
- A teraz ubierać się jazda, wychodzimy na spacer.
Automatycznie na naszych twarzach pojawił się uśmiech i szybko popędziłyśmy się przygotować. Zabrałyście cieplejsze ubrania, bo było później i wyszliśmy z domu.
Zawiązaliśmy Agnes opaskę na oczy, żeby zrobić jej niespodziankę.
Po przejściu parę dobrych metrów doszliśmy do wesołego miasteczka. Cały był dla nas, bo nikogo tutaj o tej porze nie było. Śmialiśmy sięnajgłośniej jak potrafimy, zjeżdżaliśmy na zjeżdżalniach i tarzaliśmy się po piachu w wielkiej piaskownicy.
Teraz sam Nialler zawiązał opaskę na oczach mojej przyjaciółki, ponieważ nadszedł moment na jego własną niespodziankę.
Ja z Hazzą wróciliśmy spokojnie do domu, a ta druga słodka para cieszyła się sobą nawzajem.

* U Agnes i Horana *
Niall ciągnął ją delikatnie za rękę w głąb lasu. Tam, rozciagała się wielka polana, a na niej wielki koc w krate, na którym leżały najróżniejsze przekąski. Zaczynając od smacznych kanapek, kończąc na czekoladzie i coca-coli.
- Proszę, skarbie. - Powiedział jej szeptem do ucha. - Spójrz.
Momentalnie napłynęły jej łzy do oczu ze wzruszenia. Rzuciłam mu się na szyję i zaczęła dziękować. Nie wierzyła własnym oczom.
- To dla mnie? - Zdziwiła się, ciągle płacząc. - Dziękuję. - Szepnęła mu cichutko do ucha i złożyła delikatny pocałunek na ustach, niczym letni wietrzyk na skórze. (Aga, twoja fantazja :DDD)
Uśmichali się non stop do siebie, karmili się słodko nawzajem jedzeniem, śpiewali, Niall grał na gitarze.
Po chwili blonyn wyciagnął zza pleców małe czerwone pudełeczko.
- Agnes... - Zaczerwienił się. - Wiem, że masz tylko siedemnaście lat, ale to z tobą chcę spędzićresztę mojego życia. - Zaczął recytować. - Wolę spędzić całe życie z tobą, niż wieczność bez Ciebie.
- Niall, jesteś kochany. - Cmoknęła go w różowe poliko.
- Agnes, kochanie, zostaniesz moją żoną? - Spytał, wręczając jej śliczny pierścionek.
Moja przyjaciółka patrzyła się przed siebie i nie wiedziała co ma zrobić. Za bardzo kochała Nialla, aby mu odmówić.
- Jasne, mój głodomorze. - Rzuciła się na niego i zaczęła całować.
- Dziękuję. - Szepnął.
- Nie, nie. To ja dziękuję.
Parę chwil potem wracali drogą, trzymając się za ręce. Ujrzali Mike'a i szybko do Niego podbiegli.
- Hej, Mike. - Powiedziała szczęśliwa Agnes.
- Cześć. - Uśmiechnął się. - Ślicznie wam razem.
- Dziękujemy. - Zaczerwienił się Niall. - A gdzie się wybierasz?
- Idę do Meytal. Dawno się z nią nie widziałem.
Zaprosili go do środka.


* Z powrotem w domu chłopaków *
- Hej Mike, wchodź i siadaj. - Pocałowałam go na powitanie w policzko.
Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Zjedli wspólnie obiad, wypili kawę, pośmiali się. Nagle temat zszedł na Agnes. Mike dowiedział się o chorobie Agnes. Mojej przyjaciółce napłynęły łzy do oczu na przywróconą myśl o chorobie.
Mój przyajciel, Mike, szybko do Niej podszedł i przytulił, próbując ją jakoś pocieszyć. Udało się. Na jej twarzy znowu zagościł śliczny uśmiech.
- Wiecie, poznałem wspaniałą dziewczynę. Chciałbym ją wam przedstawić. - Zaczął radośnie, ale trochę niepewnie Mike. - Może jakoś sięumówimy w szóstkę?
- Jasne, nie ma sprawy. - Odezwał się Loczek, a po chwili poprawił swoje loki szczerząc zęby. Miałam ochotę go pocałować, ale powstrzymałam się.
_____________________________________
Przepraszam wszystkich gorąco za moje lekkie opóźnienie w dodawaniu.
Mam nadzieję , że się spodobało !
Proszę o komentarze. ; )
xoxo.

1 komentarz:

  1. Bardzo fajny rozdział !<3 podziwiam cię za to jak lekko piszesz OO też tak chce !!<3 czekam na kolejny :D [moją fantazja ! hah niesposkromiona !]

    OdpowiedzUsuń