niedziela, 5 lutego 2012

Rozdział dziewiąty.


Słyszałam dookoła siebie przyjemne barytony i jeden nieco lżejszy głos. Rzecz jasna mam na myśli Loius'a. Otworzyłam natychmiast oczy i nie wiedziałam gdzie jestem. Zaczęłam rozglądać się wokół siebie i doszłam do wniosku, że nie znam tego miejsca. Dziwnie pachniało, było jasno i nieprzyjemnie.
Wszystkie oczy były skierowane na mnie. Zuważyłam lekarza, patrzącego na mnie z żalem w oczach. Teraz doszłam do wniosku gdzie jestem. Byłam w szpitalu. Otworzyłam buzię, aby cośdo wszystkich powiedzieć, ale coś mnie zabolało w gardle.
- Już spokojnie, kochanie. Nic nie mów. - Powiedział do mnie Harry, który błyskawicznie znalazł się obok mnie.
Zayn wywrócił oczami i wyszedł, trzymając w ręce paczkę fajek, które wyszedł zapalić. To smutne, że w takim momencie on wychodzi.
- Co się sta... stało? - Spytałam łamiącym głosem.
- Wpadłaś pod samochód. - Zaczął Hazza, patrząc centralnie mi w oczy. - Tak się cieszę, że się obudziłaś. Powoli odchodziłem od zmysłów! - Załamał się.
- Obudziłam? O co chodzi? Dlaczego ja tu jestem?! - Chciałam się wszystkiego dowiedzieć.
- Panienka była w śpiączce, ale dobrze, że wróciła. - Powiedział do mnie lekarz. - A teraz przepraszam, zostawiam was samych. - I wyszedł.
- Ile mnie nie było? - Spytałam z zamknętymi oczami.
- Trzy miesiące.
- Słucham? - Zdziwiłam się. - Przecież dawno zaczęła się szkoła! Muszę do niej chodzić. - Próbowałam wstać, ale poczułam bardzo silny ból w lewej nodze. - Co z nią? - Spytałam, kiwajac głową w stronę wielkiego czegoś, w czym była moja noga.
- Jest z nią źle. Nie możesz chodzić. Ale to przejdzie. Z czasem będziesz uczęszczać na rehabilitacje. - Powiedział Lou.
- Co ja ze sobą zrobiłam? - Złapałam sięobiema dłońmi za głowę.
- To był wypadek! - Krzyknął Hazza. - Jaki ze mnie kretyn, że cię samą puściłem w takim stanie! - Uderzył sięw czoło.
- Nie pieprz głupot! Chciałam iść sama. - Odpowiedziałam.
Zamilkliśmy.
Nagle do pokoju wparowała Agnes. Miała na sobie piżamę, w prawej ręce trzymała szczoteczkę do zębów. Była nie pomalowana, nie wystrojona, ale i tak była śliczna.
W jednej chwili wszyscy wybuchnęlismy histerycznym śmiechem. Moja zarumieniona przyjaciółka do mnie podeszła i się przywitała. Nie mogłam wytrzymać i cały czas się śmiałam. Kątem oka zauważyłam, że Niall patrzy na Agnes i się uśmiecha. On, tak samo jak ona był zarumieniony. Było to cholernie słodkie! Sama Agnes spojrzała na Niego i się uśmiechnęła. Ja natomiast uśmiechnęłam się mimowolnie i szturchnęłam zapatrzona kumpelę.
Chłopaki widząc całą sytuacje, naszą rozmowę postanowili zostawić nas same, abyśmy w spokoju się dogadały.
- Mów mi tu szybko co z Niallem! - Odezwałam się do niej.
- Oj tam, nic się nie dzieje. Jest uroczy, to wszystko. - Powiedziała spuszczajac wzrok.
- Agnes, ja wszystko widzę. - Uśmiechnęłam się do niej szeroko.
- Lepiej mi powiedz, jak się czujesz? - Prędko zmieniła temat w mgnieniu oka.
- Dobrze, nie narzekam. Jest naprawdę w porządku.
- Och, tak się cieszę! - Przytuliła mnie.


* Na korytarzu u chłopaków *
Niall stał wpatrzony w przestrzeń i myślał z wielkim uśmiechem na twarzy. Z zamyśleń wyrwał go Zayn, szturchając go ramieniem.

* U dziewczyn *
- Mam ci cośdo powiedzenia... - Zaczęła przyajciółka, a ja na nią uważnie spojrzałam. - Wyjeżdżam do LA uczyć tańca.
Spojrzałam na nią z łzami w oczach, natomiast ona się skrzywiła.
- Rany, jak się cieszę! - Oznajmiłam i wyciągnęłam ręce do uścisku.
- Meytal, właśnie widzę... Ciesz się ze mną, a nie smutaj. - Przytuliła mnie.
- Jestem szczęśliwa!
- No i tak ma być! - Krzyknęła zadowolona. - Okej, będę leciała do domu, bo spójrz jak wyglądam. - Zaśmiała się. - Papa.
- Dziękuję, że przybiegłaś w takim stanie. - Uśmiechnęłam się.
Ona się odwróciła i posłała mi buziaka.
Wyszła na korytarz i zastała śpiących chłopaków na krzesłach. Zaczęła ich budzić.
- Chłopaki! - Szturchnęła ich. - Hej! No mówię do was.
- Do mnie? - Powiedział Lou, przecierając oczy i się uśmiechając.
- Tak głupku, do ciebie też! - Zaśmiała się. - Idźcie do domu, okropnie wyglądacie.
- Ej, mamy się obrazić? - Spytał Lou, patrząc bokiem.
- Nie, chodziło mi tylko o to, że wyglądacie na zmęczonych. - Pokazała język.
- Coś nie gra. Co się dzieje? - Spytał ją Liam.
- Wyjeżdżam do LA Uczyć tańca.
- Agnes, nigdzie masz się nie wybierać! - Krzyknął Harry.
Oburzony Niall opuścił korytarz, a za sobą trzasnął mocno drzwiami.
- Co z nim? - Spytał Zayn.
- Ja chyba wiem... - Odpowiedziała moja przyjaciółka, patrząc wzrokiem za nim.
- Chodź, pojedziemy do nas do domu i pogadamy na spokojnie.
- Okej, ale podwieźcie mnie najpierw do domu, bo muszę doprowadzićsiędo porządku. - Powiedziała Agnes.
Wsiedli wszyscy do samochodu i ruszyli. Wskoczyli do domu Agnes, która się wyszykowała i zajechali do domu One Direction.
- Czy ktoś może nam powiedziećgdzie jest Zayn? - Spytał zdenerwowany Hazza.
- Jak to gdzie? - Zapytał Lou rozglądając się po vanie. - Kurwa! Gdzie on jest?!


* W tym samym czasie u Meytal *
Usłyszałam lekkie pukanie do drzwi, zaraz potem zza nich wycylił głowę Malik. Spojrzałam z szokiem na niego i nie wiedziałam co powiedzieć.
- Jak się czujesz? - Pytał, podchodząc do mnie.
- Ehmm, jest okej. Co tu robisz? - Spytałam spokojnie marszcząc czoło.
- To bardzo dobrze. Serio. - Złapał mnie za dłoń. - Meytal, przepraszam się. Tak strasznie mi głupio. Tak świetnie się dogadywaliśmy, a ja nie wiem jak to wszystko się stało! Dlaczego nam nie wyszło? Ja wszystko zepsułem! - Panikował, a ja zamknęłam mu buzię pocałunkiem.
Nie wiem co we mnie w tej chwili wstąpiło. Nie byłam sobą. Dlaczego to zrobiłam?!
Spojrzałam na niego z przestraszoną miną. Bałam sięjego reakcji.
- Dziękuję. - Szepnął, pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Patrzałam jak odchodzi z łzami w oczach.




* U chłopaków i Agnes *
- Agnes, my nie chcemy żebyś jechała. - Zaczął Liam.
- Właśnie! Prawda chłopaki? - Powiedział Harry.
- Prawda! - Krzyknęli wszyscy.
- Kochani, ale to moje marzenie. - Odpowiedziała łamiącym się głosem.
- My pomożemy ci je spełnić, ale nie zdala od przyjaciół. Zobaczysz, że się uda! - Powiedział Liam.
- Nie zostawiajmy teraz Meytal samej... Musimy przy niej być i ją wspierać. - Powiedział Harry, a reszta pokiwała głowami ze zgodą.
- Macie chyba rację. - Uśmiechnęła się do nich.
Niall wyszedł na zewnątrz. Agnes zauważajac to poszła za nim.
- Co jest Niall? - Spytała kumpela moja.
- Nie chcę żebyś nigdzie wyjeżdżała... - Powiedział ze smutną miną Niall, po czym ją przytulił. - Nie chcę rozumiesz? - Powtórzył.
_______________________
Podoba się zwrot akcji? ; ))

3 komentarze:

  1. jeszcze pytasz ?! uwielbiam to <3

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajne :d
    zapraszam tez do mnie .

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny blog, bardzo ciekawy ;) czekam na nn <3 @SmileLikeMickey

    OdpowiedzUsuń