poniedziałek, 13 lutego 2012

Rozdział osiemnasty.


Wkroczyliśmy z Harrym pewnym krokiem do samolotu i usiedliśmy wygodnie na miejscach. Był wielki chaos - wszyscy krzyczeli i przepychali się. Na szczęście my w tym nie uczestniczyliśmy i siedzieliśmy gotowi do startu. W pewnych momentach na siebie zerkaliśmy i śmialiśmy sięz tych ludzi. Byli kompletnie nie zorganizowani. Stewardessa chodziła ze sztucznym uśmiechem przylepionym do twarzy. Szczerzyła się nawet wtedy , gdy ktoś nieźle dawał jej w kość. Po prostu zazdrościłam jej nastroju. Nie wiem jak można cały czas sięsczerzyć , nawet wtedy jak sięjej zdenerwowanym. Moze przeginam, bo ja sama szczerzę siędo Hazzy jak głupia nawet dgy jestem na niego ostro wkurzona. Co jak co, ale to miłość.
Wystartowaliśmy. Wznieśliśmy sięw powietrze i zaparło mi dech w piersiach. Przez chwilę nie mogłam oddychać, ale zaraz wróciło wszystko do normy.
Przez jakiśczas, rozglądałam się gdzie popadnie. Obserwowałam wszystkich jak leciało.
- Hej, nigdy nie widziałaś ludzi czy jak? - Spytał rozbawiony Harry, popijając wodę z butelki, prawie się dławił.
- Jasne, że widziałam. - Odparłam także rozbawiona. - Ale po prostu tak ich oglądam.
Styles pokiwał głową i włożył słuchawki do uszu. Oczy mi sięzamykały i powoli zapadałam w sen, słysząc tuż nad uchem melodię jakiejś piosenki Adele. Harry ją uwielbiał, a ja trochę robiłam się zazdrosna.
- Halo! Meytal, jejsteśmy na miejscu. - Klepał mnie lekko po policzku. - Jesteśmy w Bułgarii! - Krzyknął podniecony.
- Nareszcie. - Rzuciłam, przeciagając się i wstając.
Dostaliśmy nasze bagaże i ruszyliśmy przed siebie.
- Zgłodniałam. - Oznajmiłam, łapiąc się za brzuch.
- Wskoczymy po coś na wynos. - Powiedział Harry, idąc w stronę jakiejś budki z żarciem.
Stałam z boku i go obserwowałam. Był niezwykle miły dla sprzedawczyni, zresztą jak zawsze i wszędzie oraz dla każdego. Mój wzrok siadał na każdego człowieka na parę sekund. Zorientowałam się, że nikt nie rozpoznaje Harry`ego. Może w Bułgarii nikt nie słyszał o One Direction.
"Przynajmniej spędzimy czas jak normalni ludzie! Bez żadnych fanów", pomyślałam.
- Proszę skarbie. - Podał mi zapiekankę.
- Dzięki. - Odparłam, zabierając walizkę.
Wsiedliśmy do taksówki i jechaliśmy do domu Anne. Był nie daleko i zajechaliśmy za parę minut.
Harry otworzył drzwi i mnie wypuścił. Zapłaciliśmy za przewózkę i wkroczyliśmy na podwórko tego wspaniałego domu. Wyglądał przytulnie, ciepło i naprawdę spokojnie. Był mały i cały z drewna. Wchodziło siędo niego po małych schodkach, a potem przez balkon prosto do drzwi. Nie mogłam się doczekać odpoczynku, byłam okropnie zmęczona.
Przekroczyliśmy próg drzwi i ujrzeliśmy mały pokój gościnny. Na lewo była kuchnia, cała zestylizowana na brąz, a za ścianą sypialnia. Po prawej stronie było wyjście na balkon, a obok niej drzwi do łazienki.
- Rozgłość się i czuj się jak u siebie. - Powiedział do mnie, odkładając walizki na podłogę.
- Nie będzie z tym problemu. - Odpowiedziałam, cwaniacko się uśmiechając. - Bardzo tu ładnie. - Podeszłam do Niego i zawiesiłam ręce na Jego szyi.
Rzuciłam się do bagaży i zaczęłam wszystko wypakowywać byle gdzie. Zabrałam ręcznik, kosmetyczkę i świeże ciuchy i ruszyłam w stronę łazienki.
- Łał! - Krzyknęłam, otwierając drzwi. Łazienka była co najmniej wypasiona. Wielka wanna, kwiaty w wielkich doniczkach, a na półkach roiło się od kosmetyków. Nie potrzebnie przynosiłam swoje.
Zachichotałam.
Wzięłam szybki gorący prysznic i ubrałam spodnie na szelkach, a pod spodem luźną bluzkę. Włosy związałam w luźnego koka i umalowałam się delikatnie.
- Tak Louis! Tak! - Darł się Harry do słuchawki, gdy wychodziłam z łazienki. - Jesteśmy na miejscu cali i zdrowi! Stary, no przecież ci mówię! - Krzyknął, a później spojrzał na mnie, pokiwał przecząco głową z myślą, że Lou to jednak debil i zaczął się cicho z Niego śmiać.
Sama wychnęłam śmiechem i zaczęłam rozpakowywać resztę naszych rzeczy. Ciuchy powkładałam do wielkiej szafy w sypialki, a kosmatyki zaniosłam do łazienki.
- Wyjdźmy na zewnątrz. - Rzucił, stojąc w drzwiach, cały czas strzeżać się w moją stronę.
- Okej, akurat skończyłam wszystko wypakowywać. - Podbiegłam do Niego tanecznym krokiem.
Harry zabrał tylko swoją gitarę w odcieniu szarości i czerni i wyszliśmy.
Na dworze było jeszcze piękniej niż w środku. Wielkie jezioro, w którego tafli odbijało się wielkie słońce, małe ławki i dużo roślin.
Usiedliśmy na ławce trzymając się za ręce.
- Cieszę się, że jestem tutaj z Tobą, że jesteśmy sami. - Zerknął mi w oczy.
- Taak. Ja też jestem bardzo zadowolona. - Uśmeich zagościł mi na buzi. - Jest super.
Harry zaczął pobrzdąkiwaćna gitarze i zaczęliśmy śpiewać:
" Baby, I love you, I need you here
With me all the time
Baby we meant to be
You got me, smiling all the time

You da one that I dream about all day
You da one that I think about always
You R da one so I make sure I behave!
My love is your love, your love is my love"

Przy słowach "You da one" Harry na mnie spoglądał i lekko się uśmiechał.
- Skoczę po jakieś picie. Zaraz wracam. - Rzuciła Harry i powoli pobiegł do domu, przeskakując schody.
Chwyciłam gitarę i zaczęłam na niej coś grać. Próbowałam zagrać melodię "What Makes U Beautiful". Uśmeichnęłam się pod nosem, bo chyba mi wychodziło.
- To nawet nie brzmi jak melodia. - Powiedział Hazza, śmiejąc się ze mnie.
Posmutniałam, bo myślałam, że coś mi wychodziło. Myliłam się. Automatycznie się uśmiechnęłam na samą myśl co przed chwilą powiedział. Lekko mnie to rozbawiło, nie powiem.
- Och, daj spokój. - Rzuciłam normalnym tonem.
- I tak cię kocham. Możesz maścić muzykę jak tylko leci, ale i tak jesteś niesamowita. - Podał mi picie i pocałował w policzek.
Zawstydziłam się i poczułam, że moje policzki robią się różowe.
Harry był taki kochany dla mnie.
Wróciliśmy do domu i wspólnie ugotowaliśmy obiad i spędziliśmy ze sobą miło czas.
Harry szybko do mnie podszedł i pociagnął za ręce do sypialni. Połyżyliśmy się na łóżku i szczerzyliśmy do siebie.
- Ty wiesz, że nie ma nic lepszego niż takie leżenie sobie we dwoje? - Spytał, zerkając z szyderczym uśmiechem.
Wybuchnęłam chisterycznym śmeichem prawie takim, jak Niall. Jednak do Niego trochę mi brakuje.
- Ty jesteś niepoważny. - Rozczochrałam mu włosy.
- Wyskoczymy później do jakiegoś klubu, okej? - Zapytał, głaszcząc mnie po dłoni.
- Jasne, ale to nie dla jakichś alkoholików? - Spytałam, bo nie byłam pewna. Takie klimaty za bardzo mnie nie pociągają.
- Coś ty. To miejsce jest bardziej eleganckie. - Spojrzał z błyskiem w oku. - Włóż proszę jakąś śliczną suknię.
- Oczywiście. Zobaczę czy mam takie coś. - Uśmiechnęłam się.
Rozmawialiśmy jeszcze przez dłuższą chwilę, w której Hazza usnął. Postanowiłam więc go nie budzić, bo tak ślicznie wyglądał i udałam się w stronę plaży.
Spacerowałam piaszczyctą plażą, trzymając buty w dłoni. Słońce zachodziło i byłam tutaj sama.
Rozmyslałam nad tym jak moje życie zmieniło się w przeciagu prawie dwóch lat. Poznałam Louis`a, Liam`a, Niall`a, Zayn`a i Harry`ego. Zakochałam się w Zaynie, ale zawsze czułam coś do wszystkich. Potem wszystko się posypało i poczułam coś do Harry`ego. Teraz wiem, że tak musiało się stać i niczego nie żałuje.
- Meytal?! Dziewczyna Harry`ego Styles`a? - Spytał jakiś męski głos za moimi plecami.
Poruszałam oczami na boki i wolno się odwróciłam. Stał tam chłopak mniej więcej mojego wieku. Miał blond włosy, ciemne oczy i był dość wysoki.
- Tak, to ja. We własniej osobie. - Powiedziałam w półuśmiechu.
- Jestem David. - Wyciągnął do mnie rękę i ją uścisnął. - Moja dziewczyna jest fanką zespołu Twojego chłopaka.
- To miłe. - Uśmiechnęłam się.
- Mogę prosić cię o zdjęcie? - Spytał niepewnie. - Moja dziewczyna nie uwierzy, że cię spotkałem.
- Jasne, chętnie je z Tobą zrobię.
Objął mnie i całując w policzko, cyknął fotkę.



* Z perspektywy Harry`ego *

Obudziłem się jakiś czas temu, a Meytal nie była obecna w domu. Trochę się ogarnąłem, wziąłem prysznic i wyszedłem w stronę plaży, myślałem, że ona tam poszła. Szedłem z rękami w kieszeniach, szukając jej wzrokiem. Zauważyłem ją w objęciach i buziakach jakiegoś chłopaka. Poczułem się źle, spojrzałem na nich niedowierzanie i po prostu odeszłem. Chciałem do nich podejść i spytaćo co chodzi, ale jednak coś mi na to nie pozwalało, więc zawróciłem do domu i poszedłem szykować się na wyjście do baru, o którym rozmawialiśmy.



* Meytal *

Ten chłopak był naprawdę uroczy. Pożegnaliśmy się i rozstaliśmy. Ruszyłam w stronę domu, gdzie czekał na mnie zapewne śpiący Harry. Wyciągnęłam telefon, który sygnalizował sms`a.

" Kochanie, zaraz wychodzimy. Przychodź. Buziaki, Harry. "

Przyspieszyłam kroku.
- Wróciłam! - Podeszłam i go pocałowałam. Wydawał się jakiś nieswój. Zignorowałam to i poszłam do łazienki zrobić sobie nieco wyraźniejszy makijaż. Założyłam czarną sukienkę od Armaniego, w której miałam całe plecy na wierzchu jakże i dekolt. Na stopy załozyłam czarne szpilki. Końcówki włosów pokręciłam lokówką i zarzuciłam na jeden bok.
Harry założył czarne rurki, biały t-shirt, a na niego ciemną marynarkę oraz białe trampki. Jak zwykle cały jego look dopełniały sprężyste loki, które akurat w tym momencie układał.
- Gotowy? - Uśmiechnęłam się.
- Pewnie. - Odpowiedział, ale tym razem już bez uśmiechu. Zmartwiło mnie to. - Wyglądasz niesamowicie. - Pocałował mnie w policzko, nadal całkiem poważny.
Bar znajdował się niedaleko więc poszliśmy do niego na nogach, trzymając się za ręce. W ogólne nie rozmawialiśmy.
W barze było małe zamieszanie. Muzyka grała na całego, ludzie tańczyli gdzie popadnie. Nawet rzucali butelkami po alkoholu.
"Ale elegancja", pomyślałam.
Siedzieliśmy tu ponad dwie godziny. Rozmawiałam z całkiem sporą liczbą osób, Harry to samo. Byłam nieco wypita i język mi się rozplątał, więc podeszłam do Hazzy.
- Harry, kochanie, co jest grane? - Spojrzałam na Niego, lekko się chwiejąc. - Powiesz mi w końcu?
Harry cały czas zaciskał zęby ze złości.
- Jeszcze pytasz? - Wycedził przez zęby.
- No tak, bo nic nie wiem.
- Sama się domyśl. - Spojrzał mi w oczy i odszedł, zapewne odstresować się na zawenątrz.
- NIE POWIESZ MI?! - Wykrzyczałam za nim. - Nie? To nie! - Dokończyłam pod nosem.
Zdjęłam szpilki z nóg, rzuciłam je na jakieś siedzenie, podwinęłam sukienkę i weszłam na bar. Przy tym blacie wszyscy pili i siedzieli. Zaczęłam tańczyć i wtedy Harry się odwrócił.
___________________
Proszę tą Bułgarię xDDD ; **

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz