sobota, 4 lutego 2012

Rozdział ósmy.


Zdałam sobie właśnie sprawę z tego, że kocham Harrego. Przyznałam się sama przed sobą. Oczywiście czuję coś do Zayna, ale nie mogę odpowiedzieć na pytanie co to znaczy i jakim uczuciem go darzę. Mogę tylko powiedzieć, że trochę miłości do Niego zostało w moim sercu, bo nie traktuje go mimo wszystko obojętnie. Boli mnie to jak patrzy na mnie i Harrego. Co najważniejsze, wiem, że Jego to boli. Widzę ból w Jego oczach.
Cał dzień błądziłam we własnych myślach. Nienawidziłam tego uczucia. Jest najgorsze.
Zadzwonił mi telefon. N wyświtlaczu widniał Mike więc odebrałam.
- Hej, Mike. - Uśmiechnęłam się.
- Cześć mała. - Odpowiedział mniej entuzjastycznie.
- Coś nie tak, słyszę to. Spotkajmy się dzisiaj. W parku, punkt 15. To zaraz. - Odezwałam się z lekką paniką.
- Chciałem o to samo poprosić. - Powiedział i się rozłaczył.
Ubrałam długi różowy sweter w paski, zabrałam małą torebkę i wyszłam w stronę parku.
Idąc chodnikiem, wstąpiłam do starbucks'a po kubek gorącej mlecznej kawy. Czekając w kolejce widziałam kątek oka pewną parę. Była tak przesłodzona i urocza, że chwilowo odechciało mi się wypić kawy. Miałam odejść z kolejki i wyjść, ale akurat nastąpiła mojej kolej w kupowaniu i nie chciałam błaznować, więc ją kupiłam i wyszłam.
Po drodze, przed spotkaniem się z Mike'iem zdążyłam ją wypić. Chwilę później dostrzegłam wysokiego chłopaka, który stał obok ławki. Był to czekający na mnie Mike.
- Cześć przyjacielu. - Uściskałam go.
On zrobił dokładnie to samo.
- Przejdźmy się po parku. Wspaniała pogoda na spacer. Szczególnie z takim człowiekiem jak ty. - Powiedział.
Uśmiechnęłam sięi lekko szturchnęłam go w ramię.
- Powiedz, co się dzieje. - Zaczęłam. - Widzę, że nie jest najlepiej.
- Chodzi o Mary... - Zmarszczył czoło.
Ah, tak. Zapomniałam. To było na imprezie. Zdradziła Mike'a tak samo obrzydliwie, jak Malik i mnie. Mogłam się domyśleć co mój przyjaciel czuje. Ten miesiąc temu, pamiętam jak mi opowiadał o ich związku. Wszystko im się układało, mieli tak kolorowo. A najgorsze w tym wszystkim jest fakt, że zniszczyła to zdrada.
- Wiem... - Przymknęłam oczy, aby nie spłynęła mi słona łza po policzku, to by dopiero było. - Wiem jak cierpisz, ale pomyśl też o mnie. Ja przeżywałam to samo, co ty teraz.
- Nie mogę już tego naprawić. Ona mnie zostawiła i nie chce więcej widzieć.
- Nie mów tak. Jak to może nie chcieć widzieć tak cudownego chłopaka jakim jesteś ty?
- Nie mów tak. Wcale nie byłem dobrym chłopakiem skoro mnie zdradziła i zostawiła. - Oznajmił smutnym głosem.
- Posłuchaj siebie co ty mówisz! Ty jesteś nie w porządku co do niej? Zobacz co ona ci zrobiła! Ty tutaj nie zawiniłeś. - Próbowałam go pocieszyć.
Było mi tak niezręcznie, że aż głupio. Nie wiedziałam co mam już robić.


*W domu Harrego, Zayn'a, Louis'a, Liam'a i Niall'a*
- Zayn, przyjmij weszcie to do wiadomości, że ona cię nie kocha! Spójrz do czego doprowadziłeś swoim zachowaniem! Jak Meytal cierpi! - Krzyczał Hazza, biegnąc po schodach za uciekającym i zasłaniającym sobie uczy Zayn'em.
- Zostaw mnie debilu w spokoju! - Odezwał się Malik.
- Ok, jak chcesz, ale pamiętaj... - Uderzył pięścią w drzwi Styles, dobijając się do drzwi. - Masz ją zostawić! Ona nie jest już Twoja chłopie!


Na dole Liam, Niall i Lou przyglądali się całemu przedstawieniu. Byli zdezorientowani i nie wiedzieli po czyjej stronie mają stanąć. Jak to przyajciele, trzymali obie strony.
- Co my mamy zrobić, aby wreszcie to wszystko się skończyło? - Syknął Liam do reszty.
- Dzwonimy do Meytal. Poprosimy ją o to, aby porozmawiała z nimi i żeby sobie raz, a  dobrze wszystko wyjaśnili. - Odpowiedział Lou z marchewką w ręce.
- Dobry pomysł Louis. - Skomentował blondynek, wyciagając wielką szynkę z lodówki. Położył jąna blacie w kuchni z hukiem, po czym zaczął głośno się śmiać.



* U Meytal *
Zadzwonił mi telefon. To Liam.
- Słucham? Tak, co tam chłopaki? Wszystko gra? - Powiedziałam sympatycznie uśmiechając się, aby pokazać, że nie jestem smutna.
- Nic nie gra. - Rzucił. - Przyjedź do nas choćby zaraz, bo Harry z Zaynem się kłócą.
- O co poszło? Tylko nie mów, że o mnie... - Głośno wypuściłam powietrze.
- Jak to nie o ciebie?! No jasne, że o ciebie! - Krzyknął do słuchawki Louis.
- Co? Lou? Co wy gadacie...
- Harry wygadał Zayn'owi, że go nie kochasz i, że nie chcesz juzgo znać.
- Nie... Powiedzcie, że nie. - Zacisnęłam zęby ze zdenerwowania i rozłączyłam się.
Wszuystko się we mnie gotowało. Jak Harry mógł coś takiego wygadać Malikowi? Dlaczego?! Po jakie licho? Dobrze wie, co do Niego czuje. Nie daruję mu tego, nie po tym co powiedział.
- Przepraszam cię Mike, dokoczymy naszą rozmowę kiedyindziej. Chłopaki mnie potrzebują. - Rzuciłam w Jego stronę.
- Pewnie, to do zobaczenia.
- No na pewno, pa. - Uścisnęłam mu rękę.
Szłam szybkim krokiem, żeby nie zapomnieć co miałam powiedzieć Harremu. Cholera, jak okropnie postąpił!
Zapukałam do drzwi, czekając na to, aż któryś z nich mi je otworzy. Usłyszałam tylko, że mam wejść. Nie byłam pewna, który to powiedział.
Gdy weszłam, cała piątka siedziała na kanapie ze złymi minami. Może z wyjątkiem wariata, czyli Louis'a, który próbował rozładować napięcie. Niall zaczął sięz Niego śmiać. Liam był najbardziej przejęty kłótnią Hazzy i Zayn'a. Może dlatego, że ich bardzo dobrze znał.
- Harry, proszę cię. Wyjdźmy na chwilę. Chciałabym z Tobą pogadać... - Obróciłam siena pięcie i wyszłam na dwór.
- Co jest? - Spytał, zamykając drzwi.
- Dlaczego to powiedziałeś? - Spytałam z zakrzyżowanymi rękami patrząc na ziemię.
- Musiałem to powiedzieć, bo nie mogłem dłużej tego dusić w sobie.
- Cholera, Harry! Jak mogłeś? Wiesz co czuję do Zayna. Może i nie jestem już z nim w związku, ale coś nadal pomiędzy nami zostało i nic tego nie zmieni! - Krzyknęłam. - Nawet ty...
- Ale Meytal... Proszę cię, przepraszam.
- Daj spokój! - Wykrzyczałam i odeszłam.
Widziałam, że mnie obserwuje i czeka, aż wrócę, ale nie tym razem. Nie mogłam. Niech się dowie jak źle zrobił.
Szłam w totalnym amoku. Nie wiedziałam co robię w danej chwili. Cała moja twarz była mokra od łez i strasznie szczypała. Głowa pękała od bólu, jaki wyrządził mi Harry. Nie mogłam dojść do finału i nie umiałam znaleźć odpowiedzi dlaczego Harry mi to zrobił. Rozumiem, że to emocje, ale nie musiał tego mówić. Wiedział, że zrani Zayn'a a przy tym i mnie.
W pewnej chwili coś mnie uderzyło i nic już nie wiedziałam. Biel przed oczami i mgła. Zaczynałam odchodzić.
_________________________________
Rozdział skromny, wiem. Ale to były sceny przed tragedią, która dopiero nastanie :D No i chciałam wreszcie napisać co u Mike'a . :D

1 komentarz: